czwartek, 31 października 2013

Kolory i potwory czyli Halloween!

Idzie lasem Pani Jesień i jarzębiny w koszu nie niesie. Bo w naszej okolicy ona  akurat nie rośnie. Naprzynosiła za to innych fajnych rzeczy.
Na przykład takie czerwone rajskie jabłuszka:



I mnóstwo, mnóstwo dyń, kościotrupów i duchów:












W sklepie też jest wesoło i kolorowo. Tutaj dynie ozdobne:



A tu jadalne:



Tu miła czarownica zachęca do zakupu sera cheddar z Wisconsin. Czarownica pochodzi zresztą ze Słowacji :)



Jeśli ktoś chce, może kupić sobie skarpetki z kościotrupem:



Albo jakieś okropne ciasto :)






Zaraz duchy i potwory (oraz bohaterowie filmów) zaczną pukać do drzwi i zbierać cukierki.
Oj, ale zaczął padać deszcz! Biedne małe duszki!! Na szczęście jest ciepło, więc nie pomarzną.






A kiedy zrobi się ciemno można wyjść i podziwiać okoliczne lampiony:








niedziela, 27 października 2013

Rib stitch dishcloths with buttonholes


These are quick and simple to make all purpose cloths. Instead of a typical hanging loop I made a small "buttonhole". Looks nice and serves it's purpose well.

Rib stitch dishloths with buttonholes:

Worsted weight kitchen cotton
hook 4 mm
yarn needle

st, sts-stitch, stitches
ch-chain
sc-single crochet
blo sc- single crochet through back loop only


Chain 31, or as many as you need for desired size of your cloth.

Row 1
sc in back bump of each ch across, placing first st in 3rd ch from hook (beg ch counts as first sc), turn
[30 sc]

Row 2
ch 1 (counts as first blo sc now and throughout pattern), blo sc in next 3 sts, ch 5, skip next 5 sts, blo sc in next st and in each st across row, placing last stitch on top of beg ch of previous row, turn [25 blo sc, 5 ch]

Row 3
ch 1, blo sc in each blo sc and ch across, turn [30 blo sc]

Row 4 and up
ch 1, blo sc in each st across, turn [30 blo sc]

Repeat Row 4 until desired shape is obtained (my cloths are 7 in squares)


NOTE: Be careful not to lose the last st of each row. Beggining chain has a tendency to almost vanish, but you have to find it and put your last stitch of row there!  :)  Count your stitches, each row has 30 of them ( or the number of your choice).


I thought about making slip stitch or single crochet edge, but I rather like the look of these dishcloths as they are, without any additional stitching.




wtorek, 22 października 2013

Ugly but Comfy :)

Yes, they are slightly ugly :) but very comfy and warm. DD and I both needed them badly, because we are both having a nasty, nasty cold :(
The weather outside wasn't exactly inviting:



So I just sat in my chair and made them-one pair for DD, one pair for me.
They are reminiscent of simple knitted slippers well known in Poland and probably elsewhere in the world, too. In Warsaw you could see an elderly lady making and selling them in the very center of the downtown area. Maybe she is still coming there with her little stool and yarn and needles?

Ugly but Comfy Crocheted Slippers

worsted weight yarn, preferably wool (I used acrylic)
hook 6.0 mm
yarn needle

st, sts-stitch, stitches
ch-chain
sl st - slip stitch
sc- single crochet
blo sc -sc through back loop only
flo sc - sc through front loop only
RS - right side of work
WS - wrong side of work


With two strands of yarn held together ch 11

Row 1
starting in 2nd chain from hook sc in back bump of each of next 9 sts, 5 sc in next st, working on opposite side of foundation ch - sc in each st across [23 sc]





Row 2 (RS)
ch1 (counts as first sc now and throughout pattern) and turn, sc blo in each of next 22 sts [23 blo sc]



Row 3 (WS)
ch1 and turn, sc flo across [23 flo sc]

NOTE: sometimes it's difficult to find out where to place the last stitch of each row. Count your stitches during work, there should always be 23 of them (beg ch 1 counts, too) The needle shows you the placement of last stitch of row.



Rows 4-12

Repeat Rows 2 and 3

If you need you can make more rows here,but remember to end with row 3, on RS. Your foot should be covered like this:




From now on you will be working in continuous rounds. There's no real need to put any markers as blo sc rows are easy to count on their ridges.

To join work in round: ch 1, sl st in beg ch1 of the row just made.
Just in case, check if you are able to pull this part of slipper on your foot. It should feel slightly tight.
You may ch2  if it's to tight or no chain at all, if it's too loose.



Now work sc blo in each st around, without joining rounds. Work 12 rows, or until only the tip of your big toe is sticking out :)



Proceed to the edge of your foot, like this:


Decrease and close toe opening working as follows: (sc in next st,skip next st) repeat around until only a few (3-4) sts remain



Fasten off leaving about 5-6 in of yarn, close the hole using a yarn needle. Weave in the loose ends.

And here they are, ugly, but comfy!!




sobota, 19 października 2013

Pani Gruba Dynia i panna Cholula (Mrs. Fatty Pumpkin and Miss Cholula)

Pani Gruba Dynia mieszka na kredensie w dużym pokoju ale często bywa w kuchni. Dba o to, by zawsze było coś ciepłego do picia, na przykład herbatka z cytryną i ze świezym imbirem, albo jakaś inna. Wcale nie jest jakąś straszną czarownicą, nosi taki kapelusz, bo jej w nim po prostu do twarzy :)



Panna Cholula jest z pochodzenia Meksykanką i zamieszkuje w lodówce. Jest młodsza i bardziej, że się tak wyrażę, zwiewna, niż pani Gruba Dynia, ale ma podobny charakter. A może nawet mocniejszy, bo zawiera sporo kapsaicyny.


Rozgrzewa człowieka od środka. Poprawia humor. Ożywia nudną jajecznicę o poranku. I ryż.



O, proszę, tutaj pan Płyn stoi taki nabzdyczony - wiecznie w kółko to samo, dzień w dzień te cholerne naczynia, dajcie mi wreszcie święty spokój, i tak używacie tej zakichanej zmywarki - pewnie tak sobie myśli. A panna Cholula tym się nie przejmuje i jest uprzejma nawet dla takiego niemiłego dziadygi!

Tu jest instrukcja na Panią Dynię.

A tu na pannę Cholulę :)

wtorek, 15 października 2013

Parada Homecoming w Grove City

Homecoming to takie amerykańskie rozpoczęcie roku szkolnego lub akademickiego. Odbywa się zwykle pod koniec września albo na początku października. Nie ma transmisji przemówienia ministra edukacji, jest za to tailgating-czyli wielkie żarcie na parkingu przy stadionie, no i, na wyżej wzmiankowanym stadionie, mecz futbolu. Sa też wybory Króla i Królowej, budki z żarciem i piciem wzdłuż Main Street ( o ile miasteczko takową dysponuje), no i parada na tejże Main Street. Uczestnicy parady ciskają garściami cukierków w rozentuzjazmowane dzieci, które to dzieci zbierają słodycze do plastikowych torebek zanim rzeczone słodycze przemienią się w miazgę pod kołami samochodów. Ujrzeć można pana burmistrza wraz z małżonką, szefa lokalnej policji i straży pożarnej, grupy sportowe, muzyczne i teatralne działąjące w miasteczku i okolicach a także skautów, skautki, zuchy i zuchenki, miłośników starych zabytkowych samochodów lub innych dziwnych rzeczy. Po paradzie idzie się jeść a potem na mecz. Tego samego lub następnego dnia jest wielka zabawa, czasem z prawdziwym big bandem przygrywajacym do tańca.


W miasteczku Grove City jest i liceum i college. Krasnoludek Puzonista będzie zaraz dął w swój instrument.



Na Main Street już zbierają się ludzie. W ogóle to w większości miasteczek zawsze jest Main Street czyli ul. Główna, a przyległe uliczki  zwą się Walnut, Chestnut, Oak, itp, czyli Orzechowa, Kasztanowa, Dębowa. Pozostałe uliczki są po prostu ponumerowane: Pierwsza, Druga i tak dalej  :)

Oho, słychać już pierwszą orkiestrę:


A tu jakiś zabytek na kółkach:



A tu następny, zapewne duma i radość miejscowych strażaków :)


Grzeczny, cierpliwy piesek czeka sobie wraz ze swoją panią.


Nadjeżdża Szmaragdowy Gród z papieru. Znaczy się, będą wystawiać Czarnoksiężnika z Krainy Oz.



Niestety, Czarownica zwiała mi z kadru :)



Ludzie siedzą sobie i patrzą, restauracje i sklepiki pootwierane a ich właścicieli przepełnia nadzieja na dobry dzień handlu:












Zaraz nadejdą kolejne orkiestry.






Gorąco, choć to już pażdziernik. Młodzież grająca jest czerwona i ocieka potem spod tych górniczych cylinderków.
A tymczasem nadjeżdżają inne dziwne pojazdy:







I grupa szacownych jubilatów, która urządziła sobie zlot klasowy:


I już zaraz będą "nasi" :




No i już. Nie zostajemy na meczu a ponieważ nie zgłodnieliśmy na tyle, żeby odwiedzić którąś z lokalnych jadłodajni, to zabieramy Krasnoludka Puzonistę ze szkolnego parkingu i ruszamy do domku.