Ponieważ poranki zrobiły się już naprawdę zimne-postanowiłam upiec ciasto, żeby trochę ogrzać i podsuszyć powietrze w mieszkaniu. Tymbardziej, że akurat w lodówce było pudełko truskawek i jakieś resztkowe egzemplarze malin i jeżyn.
Tak naprawdę, to ciasto typu shortcake jest po prostu biskwitem , o którym już troszkę pisałam tutaj.
Do podstawowego przepisu biskwitowego na śmietance dodajemy tylko parę łyżek cukru i jakąś formę wanilii, albo trochę startej skórki cytrusowej. Nie wykrawamy pojedynczych kółek, tylko pieczemy w okrągłej blaszce jeden duży placek. Taki oto, niezbyt atrakcyjny plyndz, hihi. Powinnam była mocniej go zrumienić :) i zrobić z połowy porcji.
To wielkie ciacho przekrawamy na 8 kawałków i każdy kawałek jeszcze raz, jak bułkę do kanapki.
Umyte i oskubane z liści truskawki kroimy w plasterki i zasypujemy niewielką ilością cukru, żeby puściły sok. Ubijamy dużą michę śmietany z cukrem i wanilią. Ponieważ nie miałam śmietany do ubicia-ku radości rodziny użyłam lodów waniliowych.
Ciacha montujemy w następujący sposób: na talerzyk nakładamy po trójkącie ciasta, polewmy sokiem, nakładamy górę truskawek i lodów albo/i bitej śmietany, nakrywamy drugim kawałkiem ciasta, jak kanapkę- i już!! W trakcie jedzenia wszystko się rozwala i trzeba używać dużej ilości chusteczek :))))))
Ja tym razem zrobiłam kanapki bez górnego piętra, no i dobrze, sporo zostało a dzisiaj święto i bedzie powtórka.
Ostatnio sporo padało i dzięki temu udało nam się wpłynąć na małą przyjemną rzeczułkę w North Parku:
Hibiskusy w różnych odcieniach kwitną sobie w najlepsze:
Trzmiele pracują gdzie się tylko da:
Przeróżne badyle szykują się na późnoletnią wietrzną pogodę:
A pani Królik, nasza sąsiadka, prawie zupełnie się nas nie boi. Ale marchewki nie chce-woli trawkę i mleczyk :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz