A jak jesień idzie, to potrzebne coś ciepłego na grzbiet.
Zrobiłam sobie mały wieczorno-poranny sweterek na szydełku.
Drogie Dziatki oraz Drogi Mąż podarowali mi swego czasu "gift card" do zakupów na WielkiejRzece i tam nabyłam drogą kupna książkę pani Doris Chan, która to pani jest geniuszem szydełka. Jeden sweterek w kolorze zielonym poleciał do Polski, dla Mamy, drugi, dla siebie, właśnie dopiero co skończyłam.
A trzeci, ale trochę inny, wkrótce zaczynam, dla DC! Będzie w paski szare, zielone i niebieskie.
W obliczu nadciągającej jesieni oraz wyprzedaży w lokalnym supermarkecie zrobiłam też trochę pysznego dżemu truskawkowego.
Sliczny ten sweterek. Ja szydelkuje okazjonalnie i raczej haftuje, albo dlubie drutami/iglicami. Nawet nie wiem, ktory wyraz jest poprawny i czasami mysle, ze druty to po poznansku. W kazdym razie sprawdzilam kto to jest Doris Chan - przepiekne wyroby. Dzieki za informacje o niej. Jezeli zechce mi sie szydelkowac to poszukam jej ksiazek.
OdpowiedzUsuńDzemik zacheca do jedzenia.
Moja babcia, Poznanianka, na "druty" mówiła "igliczki". Robiła nam zawsze ciepłe skarpetki w paski z kolorowych resztek włóczki :)
UsuńTak sie ciesze, ze "igliczki" poniewaz odruchowo napisalam "iglice" a potem zaczelam dumac i sama nie wiedzialam jak. Niech zyje Poznan.
UsuńHehehehe! Igliczki są bardzo poprawne, ale wiecie jak się mówiło (i mówi jeszcze) na szydełkowanie? Ha - to jest "haklowanie" :DDDDD Ale naj naj ze wszystkiego jest odmiana czasownika "dziać" w sensie "robić na drutach" :DDDDDDDDDD Ja dziam, Ty dziasz itd. :DDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nic! Na Pomorzu gdzieniegdzie nie mówi się "robić" na drutach, tylko....więzić!!! Mama mi UWIĘZŁA sweter! A mi ciocia UWIĘZŁA czapkę. A kto ci taki ładny szaliczek UWIĘZIŁ?!!!!!!!!
Usuń"Więzić" jest boskie - muszę zapamiętać :DDDDDDDDDDDDDDD A jakie obrazowe i nośne - bardzo niezwykłe czasem te regionalizmy są.
UsuńI genialny pomysł z tym zapięciem!
OdpowiedzUsuńNo, to też ta genialna facetka Doris Chan wynalazła, hihi.
Usuń