wtorek, 10 listopada 2015

Listopad

Jesień doszła. Przymrozki wykończyły bazylię i szczypiorek na amen. Halołinowe dynie spleśniały i zamieniły się w smętne placki. Na szpadlu wyniosłam je do śmieci, odwracajac dziób w drugą strone aby nie widzieć i nie czuć. Na chodniku została tylko mokra plama....

Na szydełko nie ma czasu, albowiem włączyłam się w szeregi klasy pracujacej. Fizycznie na dodatek, i za stanową płacę minimalną!
Pakuję klientom siaty w supermarkecie oraz pilnuję porządku na parkingu i przyprowadzam do sklepu zakupowe wózki. Praca to nieskomplikowana, niezbyt ciężka i całkowicie niestresująca.
No, może nie całkowicie. Raz zapakowałam klientce gruszki. Machnęłam siatką, ażeby zręcznie umieścić ją w wózku-a tam-dziura na pięść! Gruchy wystrzeliły jak z procy, dobrze, że nie klientce w łeb!!

Za oknem leje i leje. A w niedzielę było jeszcze babie lato. Liście pospadały i wiatr je wywiał, ale słonko przygrzewało pięknie przez cały dzień. Młodzież pojechała sobie z górki na pazurki na rowerach a my stare pierniki dalejże do wioseł.
Mamy bowiem nową jednostkę pływającą! Dmuchana deska SUP, na której się stoi i wiosłuje, jako ten gondolier w Wenecji.

Tu, dwa tygodnie wcześniej, nie stoję, albowiem wieje wiatr i zaburza moje poczucie równowagi. Nie mam również portek z neoprenu, wskutek czego marznie mi zadek.



 A tu już stoję i cykam foty na prawo i lewo. To co widać, to oczywiście przód deski. 


Jelenie u wodopoju, niestety, uciekły.


Czapla odfrunęła.


Ale za to selfi sobie zrobiłam! I nawet nie widać jaki mam czerwony nochal od
zimna i słońca!



Słońce świeci a woda jest spokojna, prawie jak lustro. W krzakach kryją się nieliczni wędkarze, ale nie ma co do nich podpływać i straszyć im ryb.





Udało się nie wpaść do wody. Chętnie sobie zresztą powpadam, ale w maju a nie w listopadzie!


5 komentarzy:

  1. Wonderful pictures Marta! I understand you have seen animals even if they are not in the pictures!
    I am also envious of the bright light, for in this time of year it is so dark, so dark here...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you, Anna.Yes! The animals were there, but they didn't want to be in the pictures. This day was beautiful and sunny but after that came three days of rain and clouds.

      Usuń
  2. Marta, a masz już tę ciepłe gatki? Napisz na priv - dobrze? Znowu coś zrobiłam z adresami :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Marta, a masz już tę ciepłe gatki? Napisz na priv - dobrze? Znowu coś zrobiłam z adresami :(

    OdpowiedzUsuń