A w żabim stawku jeszcze lód.
Ale za to nad strumykiem wyrosła wcale nie stokrotka polna, tylko-śmierdząca kapusta.
Śmierdząca kapustka wygląda wesoło i zielono. Leśne stwory jej nie jedzą, bo brzydko, choć niezbyt mocno, pachnie czosnkiem, padliną i skunksem jednocześnie, a także podobno zawiera straszliwe ilości szczawianów. I pewnie od tego jeleniom i królikom jęzory kołkiem stają w paszczękach.
****************************
Tymczasem minął kwiecień, nadszedł maj, i pomału zrobiło się trochę cieplej i bardziej kolorowo.
Nasz tak zwany trawnik to właściwie raczej chwastnik, no i dobrze, bo są tu żólte mlecze oraz fijołeczki pachnące ( które można smykać a następnie ku sobie pomykać).
Z koleżanką, tym razem taką z realu, hihi, zrobiłyśmy dość imponujące zakupy:
Kwiatki i zioła jakoś sobie poradzą, podobnie cementowy gargulec, ale jak tu przetrwać taka trudną, ciężką wiosnę jak się jest, na przykład, pomidorem i mieszka się na balkonie? I trzeba wytrzymać pierwszą majową burzę.
Przed chwilą lunęło jak z cebra i zagrzmiało potężnie.Ulicą popłynęła rzeka. Najmniejszy Krasnoludek był u kolegi naprzeciwko, ale gdy tylko usłyszał grzmot - zapragnął wrócić na rodziny łono i poprzez trawę, mlecze i kałuże przygalopował do domu.
Już po burzy i po deszczu, nawet tęcza się pokazała, ale na bardzo krótko.
*********************
Zajączek Wielkanocny chodzi po Pensylwanii i sadzi w ziemi jajeczka, których nie rozdał dzieciom. Wyfruwają z nich potem kolorowe ptaszki i wyrastają kwiatki.
A Matka Boska pilnuje, żeby wszystko ładnie rosło:
No i proszę:
Więc może pomidorki też mają jakąś szansę :)